Premierowy pokaz czterech filmów wyprodukowanych przez Studio Munka odbył się wczoraj w warszawskim kinie Kultura. Były to dwa filmy dokumentalne i dwa krótkometrażowe filmy fabularne.
„Punkt wyjścia” – reż Michał Szcześniak Dokument opowiada o Anecie odsiadującej wyrok za zabójstwo. Dobry zaangażowany społecznie dokument, ze świetną bohaterką.
- dobrze skrojona opowieść
- bardzo ciekawa bohaterka (także “drugoplanowa” bohaterka – Pani Helena z domu opieki)
- świetna warstwa dźwiękowa filmu
„Ze wsi Grunwald” – reż. Artur Wierzbicki Świetny dokument obserwacyjny o zwykłej wsi, z niezwykłą historią. Artura kojarzę jako operatora z TVN-u. Z tematem zetknął się jak realizował zdjęcia do reportażu. Postanowił wrócić na “pola Grunwaldu” i zrobił niezwykły i dowcipny film.
- bardzo dobre zdjęcia
- ciekawe i dowcipne postaci “wyłowione” z tłumu
- ciekawa forma, film nie ma bohatera, jest za to “bohater zbiorowy” (autor opowiadał, że od razu miał taki pomysł na film, ale przez moment PISF miał zastrzeżenia i żądał dookreślenia bohatera).
- fajna konstrukcja: film zaczyna się spokojnie, narasta zamieszanie związane z obchodami rocznicy bitwy, by wszystko wróciło do spokojnej, leniwej “normy”
„Na dystans” – reż Maciej Górski Interesująca fabuła, zawierająca dwie narracje: dorosły bohater będący na emigracji nagrywa list do syna. Nagranie jest przeplatane retrospektywnymi zdjęciami z roku 80-tego, kiedy bohater był 10-letnim chłopcem.
- dobre odtworzenie realiów lat 80-tych (jak na niewielkie możliwości budżetowe)
- gorsza część współczesna
- nie do końca spójna opowieść
„Pogrzebiny” – reż. Wojciech Stupnicki Śląska stypa, która przeradza się w zakrapianą alkoholem imprezę. Autor opowiedział kilka tragikomicznych historii związanych z realizacją filmu. Stracił część zdjęć i musiał kręcić jeszcze raz znaczną część filmu, miał próbę samobójczą na planie, a jeden ze statystów zmarł tuż po zdjęciach…
- osadzenie filmu w kulturze śląska daje dodaje mu uroku
- wykorzystanie “naturszczyków, mówiących gwarą
- nie do końca dobry dźwięk (jakieś problemy z postsynchronami?)
PS: Po projekcji odbyło się krótkie spotkanie z reżyserami. Na sali kinowej pojawiła się także Pani Aneta (na zdjęciu poniżej pierwsza z prawej), bohaterka pierwszego filmu, z mężem i dwójką małych dzieci. Ten film wywołał najżywszą dyskusję na sali. Chociaż wcześniej wyżej oceniłem film “Ze wsi Grunwald”, zdałem sobie sprawę, siłą takiego filmu jak „Punkt wyjścia”, jest to że stara się możliwie dokładnie opowiedzieć historię kobiety w trudnej sytuacji. Przełamuje stereotypowe myślenie i zmusza do refleksji.